Pokazywanie postów oznaczonych etykietą TOLEDO. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą TOLEDO. Pokaż wszystkie posty
Wspinamy się dalej po drabinie Bożej miłości, przedzierając się przez kolejne komnaty duchowych doświadczeń na podstawie książki Twierdza wewnętrzna, św. Teresy od Jezusa. Jesteśmy już w mieszkaniu czwartym, a zatem w połowie drogi. Byliśmy wytrwali, poznawaliśmy siebie, porządkowaliśmy, szukaliśmy Boga. Teraz my możemy chwilę odpocząć, a On może poszukać nas. To czas dla nas, by po prostu doświadczyć tego, jak dobry jest Pan. I chociaż wciąż mamy wiele trudności, a nawet kryzysów, to w mieszkaniu czwartym następuje moment, w którym Bóg przyjaźń z człowiekiem bierze w swoje ręce. Widzimy to Jego działanie w naszej codzienności - w modlitwie, skupieniu, pokoju serca. Bóg niczym źródło bije w duszy czwartomieszkaniowca.
Za nami już pierwsze kroki wejścia do zamku, które polegały z rozpoczęciem tej podróży poprzez poznanie i przyjęcie siebie, bycie tym, kim prawdziwie jesteśmy, bez ubierania masek i w końcu budowanie relacji z Bogiem i drugim człowiekiem. Idziemy krok dalej w naszej Twierdzy , coraz bardziej do wewnątrz. Dochodzimy do trzeciego mieszkania, w którym spotyka nas... niemiła niespodzianka, a dokładniej walka. Choć wydawać by się mogło, że po przejściu z drugiego mieszkania do trzeciego będziemy mieć chwilę na odpoczynku, pokoju i zwycięstwa to niestety nic z tego. Jeśli chcemy żyć i być musimy dać z siebie wszystko, co związane jest z wysiłkiem. W tym miejscu ascetyka zaczyna spotykać się z mistyką. Wciąż jesteśmy na etapie kształtowania naszego życia religijnego zgodnie z własnymi pobudkami, skojarzeniami, jakimiś wygodnym też dla nas spojrzeniem, ale Bóg zaczyna powoli przejmować inicjatywę, dokonując oczyszczeń naszych władz zmysłowych, co daje nam poczucie, że nasz wcześniejszy kierune...
Twierdza wewnętrzna św. Teresy od Jezusa nie jest zamkiem przypominającym ten zaczarowany, do którego zmierzają rycerze, ani też ten "z krainy czarów" ze znanej nam literatury. Jak już wiemy z poprzednich wpisów, Twierdza , według hiszpańskiej mistyczki z Avila, jest symbolem o wielorakim znaczeniu. Przede wszystkim oznacza wnętrze człowieka, jego duszę, w której nieustannie toczy się walka, mająca na celu "realizację samego siebie oraz wezwania człowieka do transcendencji" (spotkania z Bogiem). Aby wejść do zamku, zatem do wnętrza naszej duszy, musieliśmy przejść przez bramę, która go/ją otacza i dojść do mieszkania pierwszego. Wiązało się to przedstawieniem siebie, poznaniem, nawróceniem, uznaniem swojej nędzy, tego, kim jesteśmy. Pokorne odkrywanie prawdy o nas samych - w Jego obecności. To nie oznacza jednak, że dalej nie będzie już pokus, zmagań z demonami. Kolejne mieszkanie to etap walki, ponieważ grzech wciąż czai się i zagraża. Drugie mieszkanie jest prze...
Św. Teresa od Jezusa w swoim dziele mówi, że każdy człowiek jest jak "twierdza", której wnętrzem jest dusza. O tym, że jest ona otoczona bramą, wspominaliśmy przy okazji prologu tydzień temu. Dziś zwracamy uwagę na drzwi wejściowe do zamku, które są modlitwą. Pierwsze kroki modlitwy to poznanie samego siebie - jak możemy przeczytać w krótkim komentarzu do tego tekstu - "uświadomienie sobie własnej godności, rozwinięcie poczucie Boga i poczucia grzechu oraz odzyskanie wrażliwości na wymiar duchowy" . Mówiąc krótko i zrozumiale: troska o własne wnętrze, zadbanie o wewnętrzne życie w jego wymiarze psychicznym i duchowym.
W ostatnim czasie ponownie rozpoczęłam lekturę Twierdzy wewnętrznej, św. Teresy od Jezusa. To, co szczególnie zachwyca mnie w tym niezwykłym dziele to przede wszystkim cel, w którym zostało ono spisane. Św. Teresa pragnęła, by każdy, kto zanurzy się w tajemnice zamku wewnętrznego duszy zapragnął zrozumieć to, co w nim się dzieje, ale też to, co dzieje się wokół niego. Próba nasłuchiwania siebie, zwłaszcza w dzisiejszym świecie, gdy wszystko do nas krzyczy, może wydawać się abstrakcyjna, niedzisiejsza. Może nawet niemożliwa? I nie, nie chodzi tu zupełnie o ucieczkę przed światem, w którym przecież musimy jakoś żyć, a właśnie próbę zrozumienia go bardziej. I wcale nie chodzi też o "jakieś: życie, ale takie najlepsze z możliwych, bo z Bogiem. By otworzyć się na Niego w Jezusie Chrystusie. Okres Wielkiego Postu jest czasem, który wyjątkowo też może nas do tego zmobilizować. Stąd pomysł, by przez najbliższy czas pojawiały się wpisy w odniesieniu do Twerdzy wewnętrznej tej wielkie...
Bookując bilety do Madrytu jedynym moim pragnieniem było, by w czasie naszego pobytu w stolicy Hiszpanii, udać się któregoś dnia do Avila. Nie mogłabym, będąc tak blisko, nie dotrzeć do miejsca, z którego pochodziła św. Teresa od Jezusa, hiszpańska mistyczka, pisarka kontrreformacji, reformatorka zakonu karmelitów. Szczególnie, że ostatnio stała się bliższa mojemu sercu. Przygotowując się do wyjazdu, zaczęłam wyszukiwać kolejnych karmelowych przystanków, które moglibyśmy zaznaczyć w planie naszego zwiedzania. I tak, po nitce do kłębka, dotarłam do św. Maravillas od Jezusa, karmelitanki urodzonej... w Madrycie właśnie! Już sama ta wiadomość wzbudziła we mnie ekscytację, a że nic wcześniej o niej nie wiedziałam, zdecydowałam się na lekturę jej biografii. Później w moje ręce trafiła wspaniała książka Ewy Szali, Anna i Adonis , która zupełnie niespodziewanie zawierała karmelitańskie wątki, choć wiadomo, nie o tym jest ta książka. Przygotowuję o tej publikacji oddzielny wpis, bo mam na ...