Choć z roku na rok nasze dzieci stają się mądrzejsze i obserwujemy ich większe zainteresowanie tym, co wydarza się podczas Mszy Świętej to jednak bywają i takie niedziele, w trakcie których zupełnie nie potrafią się skupić i skoncentrować. Cóż, to są jeszcze maluchy, więc to zrozumiałe, że dopiero wszystkiego się uczą i też nie za każdym razem będą cierpliwie wszystkiego słuchać: tekstu kazania, pieśni, Ewangelii. Jeśli jednak chodzi o czytanie Słowa, już od kilku lat staram się jakoś dodatkowo ich zainteresować, pojawiającymi się w trakcie fragmentów Ewangelii, tak, by zapamiętali z nich jakikolwiek morał, naukę dla siebie. I tu z pomocą przychodzi książka, która już piąty rok z rzędu pojawia się na rynku wydawniczym i jest dużą dawką inspiracji dla wielu rodziców, by w ciekawy sposób móc wytłumaczyć swoim pociechom, o czym był czytany fragment słowa Bożego? Dzięki książce Ewangelia dla dzieci nie tylko miło spędzamy z nimi czas, ale przede wszystkim angażujemy ich, sprawiamy, że zai
Dwa lata temu miałam okazję podzielić się swoją inspiracją na dobre przeżycie Adwentu na łamach portalu Deon. Powiedziałam wtedy, że jeszcze do niedawna w tym wyjątkowym okresie liturgicznym karmiłabym się wieloma książkami duchowymi naraz, brałabym udział w różnych wyzwaniach, aktywnościach, co ostatecznie zapewne skończyłoby się frustracją i gorączkowym wykonywaniem wszystkich zadań. Nawet jeśli mówimy o lekturach duchowych, które przecież mają nas karmić, "więcej" na pewno nie znaczy "lepiej". Oczywiście, nie mam też na myśli tego, by nie być w ogóle zaangażowanym, przyjąć bierną postawę i oczekiwać na przyjście Jezusa Chrystusa bez żadnych refleksji czy próby nawrócenia. Na ten wyjątkowy okres wybieram zatem jedną lekturę z codziennymi rozważaniami, które każdego dnia skłonią mnie do refleksji w podjętym przez autora temacie. Gdy zobaczyłam więc publikację Kard. Josepha Zena przygotowaną specjalnie, by w pełni przeżyć Adwent i wzmocnić swoją wiarę, pomyślałam,
Mówi się, że wspomnienia to jedna z najcenniejszych rzeczy, jakie otrzymaliśmy. Wiążą się najczęściej z drugim człowiekiem, pozwalając nam zachować o nim pamięć, gdy nie jest obok nas lub gdy już odejdzie do Wieczności. Gdy coś wspominamy, jesteśmy w stanie na nowo poczuć emocje, które towarzyszyły nam w czasie, gdy dana sytuacja się wydarzała. I pewnie przywołując obrazy, myśli z przeszłości są takie, które sprawiają, że nasze serca na nowo się rozpalają, czujemy radość, uśmiechamy się, ale też taki, które uporczywie wyrywamy z naszej pamięci niczym ciągle odrastający chwast. Wszystko to skłania także do refleksji nad swoim życiem. Można zadać sobie pytanie: jakim byłam człowiekiem? Jakie uczucia w kimś mogę wzbudzać? Jak mnie ktoś zapamięta? Czy uczyniłam ten świat choć trochę lepszym? Czy byłam dla kogoś inspiracją? Gdy w moje ręce trafiła ostatnio książka Bóg nie umie dawać mało. Ks. Piotr Pawlukiewicz we wspomnieniach bliskich i znajomych , Katarzyny Szkarpetowskiej, właśnie takie