12 paź 2021

KWIATKI STEFANA WYSZYŃSKIEGO - MAREK ZAJĄC

Dokładnie miesiąc temu, 12 września, odbyła się Msza Święta Beatyfikacyjna kard. Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia oraz Matki Elżbiety Róży Czackiej. Zostali oni wyniesieni na ołatrze i ogłoszeni błogosławionymi, co przez piękną uroczystość i oprawę wywołało w nas wiele wzruszeń. Z okazji tego podniosłego wydarzenia, w celu lepszego poznania osób beatyfikowanych,  pojawiło się na rynku wydawniczym wiele nowych książek, głównie biografii, opisujących ich życie. O bł. kard. Stefanie Wyszyńskim mówi się, że był twardym i nieugiętym przewodnikiem Narodu, który kochał Ojczyznę więcej niż własne serce. Prócz tych cech pamiętać należy, że był on także osobą ciepłą, czułą, serdeczną i z ogromnym poczuciem humoru. Nie mogło więc zabraknąc u mnie lektury, która właśnie taki drugi obraz, osobistej świętości, Prymasa Tysiąclecia nam ukazuje. Kwiatki Stefana Wyszyńskiego Marka Zająca intrygują od samej okładki. Bo jak można przejść obojętnie wobec takiego radosnego zdjęcia Kardynała i nie zastanowić się, o jakie "kwiatki" właściwie tu chodzi?

Tytuł książki, Kwiatki Stefana Wyszyńskiego, skojarzyły mi się z Kwiatkami św. Franciszka, anonimowym utwórem literackim z XIV w., zawierającym 53 "kwiatki", czyli opowieści o czynach i cudach Franciszka z Asyżu oraz jego towarzyszy. Słuchając niedawno audycji prowadzonej przez Michała Kłosowskiego w Poranek Siódma9 z Markiem Zającem, uśmiechnęłam się pod nosem, bo podczas rozmowy, już na samym początku padło pytanie o tytułowe "kwiatki" właśnie. Marek Zając potwierdził, że jest to pewna wskazówka dla odbiorcy, że książka ta nie jest typową biografią, gdzie wspominkami sięgamy nawet do przodków osoby, o której piszemy, punkt po punkcie analizując całego jej życie. Poczytamy tutaj zatem o pewnych urywkach z życia, scenach, konkretnych sytuacjach, które jak najlepiej oddają charakter postaci bł. kard. Stefana Wyszyńskiego. Zatem zamysł jak najbardziej inspirowany „kwiatkami” św. Franciszka. W tym przypadku mamy ich ponad sto. Teksty, opowiastki, anegdoty choć są krótkie, różnorodne tematycznie, z różnych etapów życia to mam wrażenie, że właśnie dokładnie te wybrane wspomnienia miały znaleźć się w tej książce. 



Jednym z moich ulubionych "kwiatków", podczas którego czytania poczułam, że te myśli są także takie moje to wspomnienia w dziewiątej opowieści. Mianowicie:

"Najsłynniejsi trenerzy biznesowi powtarzają, żeby zawsze zapisywać sobie konkretne plany i cele. Nie wystarczy, że pomyślisz i solennie obiecasz sobie w duchu, że zrobisz to czy tamto. Zapisanie konkretnych planów czy zamiarów - czyli połączenie fizycznej czynności z natychmiastową wizualizacją - ma wielki wpływ na nasz mózg, a poprzez mózg na naszą motywację, konsekwencje i skuteczność. Poza tym planowanie z kartką i ołówkiem w ręce pozwala opanować chaos i lęk, uporządkować priorytety. Sprawdza się to zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych. Czy podobnie zasady mogłyby obowiązywać także w życiu duchowym?" (s. 21).

Planowanie wprowadza ład i harmonię - takie działania są mi bardzo bliskie więc od razu wyłapałam to w tej książce. Wiele osób, które prywatnie znały Prymasa powtarzały jak wielki szacunek okazywał wszystkim kobietom - nie tylko w słowach. Raz zapisał sobie nawet taką notkę, by zawsze o tym pamiętać, że "ilekroć wchodzi do twojego pokoju kobieta, zawsze wstań, chociaż byłbyś najbardziej zajęty. (...) Pamiętaj, że przypomina ci ona zawsze Służebnicę Pańską, na imię której Kościół wstaje" (s. 24) - o czym przeczytamy w jedenastym tekście z książki.



Mogłabym tak z każdej opowieści cytować ważne przesłanie, wspomnienie, które jest warte przemyśleń, ale oczywiście z serca polecam samemu sięgnąć po tę lekturę i samemu poznać bł. kard. Stefana Wyszyńskiego z takiej serdecznej, miłosiernej, ciepłej strony. To, co także zapamiętam po przeczytaniu "kwiatków" to błyskotliwe, inteligentne, czasem nawet ironiczne poczucie humoru Prymasa. 

Gdy spoglądam na okładkę książki, nie sposób nie wspomnieć o fotografii bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, od której bije radość, ciepło, szczerość. Widzę szczęśliwego człowieka w swojej codzienności, w chwili, w której czuje się bardzo swobodnie - zupełnie prywatnie, nie zważając na tytuły, rolę w Kościele. Miły, uśmiechnięty, elegancki starszy pan - takiego widzę człowieka. Uśmiech ten wywołuje we mnie miłe uczucia i taką potrzebę wręcz zerknięcia do książki raz jeszcze, bo właśnie tam, dzięki tym "kwiatkom" poznaję jego dobroć i osobistą świętość. Sam autor również ciekawie opowiadał, że pisząc tę książkę początkowo myślał o kard. Wyszyńskim jak o postaci pomnikowej, ze spiżu, a nie jak o człowieku,  za którego wstawiennictwem mógłby się modlić. Dopiero wieloletnie praca przy książce pozwoliła na poznanie tej drugiej twarzy Prymasa. Jako czytelnicy, możemy jedynie podziękować, że autor zechciał na kartach tej lektury przekazać nam to, czego o nim się dowiedział,  przez co w pewnym stopniu dał nam także szansę na takie bardziej osobiste poznanie Kardynała. 


Książka Kwiatki Stefana Wyszyńskiego Marka Zająca odkrywa wiele tajemnic tego niezwykłego człowieka. Niby nie jest biograficzna, nie mamy tu ścisłej chronologii, a z drugiej strony kolejność opowieści nie jest przypadkowa i opowiada o życiu Prymasa. Autor zasięgnął wielu dzieł, by stworzyć zbiór tak ciekawych anegdot. Polecam każdemu, kto pragnie namalować w swojej wyobraźni bardziej szczegółowy portret Wyszyńskiego, składający się z wielu okruchów jego życia.

A jeśli ciekawi cię jakim językiem, stylem napisana jest ta książka, odsyłam do filmiku, w którym Edyta Golec czyta jeden z tekstów, dokładnie 115:

 

SZCZEGÓŁY KSIĄŻKI:
Autor: Marek Zając
Oprawa: twarda
Ilość stron: 192
Premiera: 08.09.2021
Wydawnictwo: Wydawnictwo WAM












0 komentarzy

Prześlij komentarz

Dziękuję za zostawienie komentarza na moim blogu.