2 cze 2020

Picie w zachwycie - Paweł Cwynar

Wiele razy słyszymy od innych osób osądzające zdanie „Ludzie to się nie zmieniają..”. Ba! Ile razy sami dokonaliśmy takiej niesprawiedliwiej, pochopnej oceny, nie dając dojść do słowa, nie poznając historii człowieka, nie wysilając się, aby poznać bliżej jego losy. Paweł Cwynar w dobitny, szczery i prosty w przekazie sposób pokazuje nam, że chcieć to móc, że wiara, nadzieja i miłość do Pana potrafią nawrócić człowieka, nawet, gdy już wszyscy przesądzili o jego losie. Czy przestępca zasługuje na kolejną szansę u Boga? Ile razy można upadać i powstawać? Świadectwo byłego gangstera, bez nadęcia i osładzania, pozwoli nam odpowiedzieć na te pytania.

 


Nałogi. Zło wyniszczające samego uzależnionego, ale i też jego bliskich. Zło, które wprowadza chaos, stan zaburzenia, nie dający myśleć trzeźwo i gubiący po drodze opanowanie. W takim amoku alkoholowym przez wiele lat żył autor książki, Paweł Cwynar. Napisał autobiografię skupiając się przede wszystkim na rozwoju alkoholizmu - zaczynając od zainteresowania samym zapachem wódki, gdy był jeszcze nastolatkiem, aż do cugu, który trwał nieprzerwanie miesiąc, bo przecież „czym się zatrułeś tym się lecz” (s. 60).

Lata dzieciństwa, dorastanie w komunie, poprawczak, 15 lat więzienia. Po drodze cała masa zdarzeń, alkoholowego zatracenia, przestępczych dokonań i zero przemyśleń. Co autor miał w zamian? Wtedy liczyło się tylko uznanie kolegów.

"Koledzy z podwórka dzielili się na tych,co o godzinie 20.00 wracali do domu, gdzie czekała na nich kolacyjka, kąpanko i lulu. I na tych, których rodzice nawaleni jak autobusy, nie zaprzątali sobie głowy, gdzie są ich pociechy. Zadawałem się z tymi drugimi. Od jednego do drugiego, koligacjami łańcuchowymi poznałem kajdaniarzy i recydywistów. To oni stali na samej górze ulicznego łańcucha pokarmowego" (s. 37).


Więzienie we Wrocławiu było takim miejscem, gdzie zaczęła się duchowa przemiana autora. Pobyt w izolatce, sekundy trwały, jak cała wieczność, a w głowie myśli, które męczyły i nie pozwalały na spokojny sen. Pewnego dnia w celi pojawiły się kartki z Nowego Testamentu, później w snach odwiedzał go Pan Bóg. Dziwny niepokój, głos wołający nie wiadomo skąd. Boże, czy to byłeś Ty?

Autor podkreśla, iż jego nawrócenie nie przyszło do niego od tak i zabrało w jednej chwili wszystkie nałogi, życząc mu miłego dnia i powodzenia na resztę życia. Wiara dała mu siłę do walki, nadzieję na inne życie. Otworzyła jego umysł i serce na Pana, wiedząc przy tym, że wszystko zależy od niego.

„Pan Bóg nie zabrał ode mnie wszystkich nałogów i słabości jedynie dał siłę do walki z nimi, a wszystko było w moich rękach” (s. 86).

Czuję wdzięczność po przeczytaniu tej lektury. Dobrze, że są na świecie osoby, które po zagubieniu odnajdują właściwy tor i nie boją się mówić o tym głośno. Tak, zbłądziłem. Tak, jestem grzesznikiem. Tak, moje życie jest w kawałkach i nie wiem, jak mam zacząć iść do przodu. I właśnie teraz, wchodzi  (cała na biało) spowiedź święta, będąca ukojeniem dla duszy, lekiem na całe zło kotłujące się w myślach. Pokazuje nam też to, jak sakrament pokuty potrafi zmienić człowieka i jego postrzeganie życia.

Na początku zadałam pytanie - ile razy można upadać i powstawać? Czy przestępca zasługuje na kolejną szansę u Boga? Kim ja jestem, aby oceniać człowieka i go odtrącać, skoro sam Bóg otula go, gdy powraca taki grzeszny, zmartwiony, słaby, doświadczony przez własne błędy. Nie robi wyjątków, bo w każdym widzi miłość. To od nas zależy, czy odwzajemnimy to uczucie i zaprosimy Go do swojego życia. Poruszająca autobiografia, bardzo polecam.

W dniach 28 maja - 28 czerwca na stronie Bratni Zew możecie nabyć tę książkę z dodatkowym rabatem -5% na hasło: "JAGODA".

SZCZEGÓŁY KSIĄŻKI:
Autor: Paweł Cwynar
Okładka: miękka
Data premiery: 18.12.2020
Ilość stron: 132
Wydawnictwo: Bratni Zew

0 komentarzy

Prześlij komentarz

Dziękuję za zostawienie komentarza na moim blogu.