30 kwi 2025

ZBĘDNI. TO, CO SZKODZI, UCZY - KS. ARKADIUSZ PAŚNIK

Depresja to choroba, która nie wybiera. Dotyka ludzi w każdym wieku. Dorosłe, doświadczone przez życie osoby mogą nie zadziwić na kozetce u psychologa równie mocno, jak dziecko, które przed sobą ma całe życie. Można nawet zadać sobie pytanie: cóż taki młody człowiek mógł już przeżyć, że doświadcza już tak ciężkiej choroby jaką jest depresja, stany lękowe czy nerwica? Jedni rodzice machną ręką, zbagatelizują sprawę, mówiąc, że "przesadza", a inni zaczną szukać przyczyny, drążyć, z miłością zapragną pomóc. Tak wiele młodych potrzebuje w dzisiejszych czasach wsparcia, bo mierzą się z poczuciem beznadziei, brakiem energii, myślami samobójczymi. Wpływają na to często rówieśnicy, ale też niestety właśnie sami rodzice, którzy względem swoich dzieci mają jakieś nierealistyczne oczekiwania. Wymagają od nich najczęściej tego, co sami w ich wieku nie osiągnęli, tworząc od najmłodszych lat wyścig szczurów wśród rówieśników. To wszystko małymi krokami rodzi przemoc słowną, emocjonalną, psychiczną, fizyczyną. Dorosły człowiek ma problem ze zdrowym stawianiem granic, a co dopiero dziecko, które przyjmuje i chłonie jak gąbka każde słowo, uderzenie, krzyk, wzbudzając w sobie poczucie winy. I tak zaczyna dorastać kolejne serce pełne ran, często opatrywane chwilowymi bandażami, mającymi choć na jakiś czas zatamować towarzyszące w codzienności trudne emocje i uczucia. Wyobrażając sobie takie historie, myślę też o bohaterach najnowszej książki ks. Arkadiusza Paśnika Zbędni, którzy idealnie wpisują się jakże aktualny temat współczesnych młodych – tak często niepewnych siebie, niezdolnych do podjęcia pierwszych kroków, by ruszyć z miejsca w swoim dorosłym już życiu.



Zbędny, bezużyteczny, nikomu niepotrzebny – chyba każdemu z nas zdarzyło się choć raz w życiu tak o sobie pomyśleć. I może nie byłoby w tym problemu, gdyby takie myślenie było chwilowe, wynikało ze zbyt pochopnej o sobie oceny w sytuacji, która sprawiła nam przykrość, trudność. Gorzej, gdy myśli takie są ciągłe, notoryczne, wracające i mają one stały wpływ na postrzeganie siebie samego. Gdy to poczucie niepasowania do otoczenia obezwładnia nas całkowicie, nie dając dojść do głosu prawdzie, a jest ona jedna - Bóg powołał nas do życia i zależy mu na naszym szczęściu.

Ksiądz Arkadiusz Paśnik w swojej najnowszej książce Zbędni. To, co szkodzi, uczy poprzez losy bohaterów pomaga czytelnikowi zrozumieć proces odkrywania prawdziwego, zagubionego "ja". Przyglądając się temu niełatwemu procesowi możemy być świadkiem uzdrowienia ran, do czego potrzebny jest czas, chęci, przyjęcie prawdy i praca nad sobą wymagająca z kolei wielu rozmów, wypowiedzenia i nazwania danego problemu, a co za tym idzie: walki, zmagań z przeszłością, mającą wpływ na to, co teraz. A to "teraz" jest bardzo bolesne, nie dające żyć i funkcjonować nie tylko w społeczeństwie, a przede wszystkim z samym sobą i myślami, które przytłaczają, blokują.




Zbędni to opowieść, jak wiele publikacji autora, inspirowana prawdziwą historią. Przybliża ona życie dwudziestodwuletniego Adama, który przestał wierzyć w siebie, ludzi i życie. Poznajemy go w momencie, gdy on sam nie ma siły podjąć jakichkolwiek działań, by choć spróbować odnaleźć się w oataczającym go świecie. Kluczowym dniem okazuje się być Sylwester, może symbolicznie, jako znak pożegnania z tym, co stare, a witaniem się z tym, co nowe i dopiero nadchodzi? To właśnie koniec roku, jego urodziny i niespodziewane wizyta martwiącego się o niego przyjaciela, staje się przełomowym czasem  w jego codzienności. Zaczyna rozmawiać, wyrzucać z siebie kłębiące się myśli, lęki, traumy, nazywając je po imieniu. Nie przychodzi mu to oczywiście łatwo, jakoś automatycznie czy naturalnie. Obserwujemy młodego dorosłego, który uczy się przeżywać emocje, szukać ich przyczyn, jakoś zrozumieć. 

Znaczną część książki zajmują dialogi między bohaterami, w związku z czym przypomina ona zapis jakiejś nietypowej, niestandardowej terapii, którą Adam przeżywa, ale nie na kozetce, w pięknie urządzonym gabinecie psychologa, a w codzienności. Jego towarzyszem staje się przyjaciel, Michał,  który wcyiągnął do niego pomocną dłoń - rozmawia z  nim, spaceruje, pije herbatę, wcyiąga na górskie wycieczki, dzwoni, odbiera telefon. Uważnie słucha, bez oceniania, a z intencją takiego prostego bycia blisko - tu i teraz - a także dotarcia do przyczyny obecnego stanu Adama. Rozmowa, wypowiadane słowa, opowieści - są bardzo ważne, bo stanowią milowy krok w uzdrowieniu naszego bohatera - ale to, co przede wszystkim zaczyna wpływać na jego postrzeganie siebie to z pozoru proste, zwyczajne bycie zauważonym. Odnosząc się do głównego bohatera chciałabym jedynie zaznaczyć, że poznajemy go w najciemniejszym momencie jego życia, gdy rozmyśla nawet o samobójstwie, na co miało wpływ wiele sytuacji, nawet te z dzieciństwa, które wydawać by się mogło - pewnie nie mają już znaczenia. Otóż nie. Jeśli w dzieciństwie byliśmy obrażani, niekochani, odrzuceni, zaniedbywani emocjonalnie i pozbawieni więzi - skutki mogą mieć potężny wpływ na nasze dorosłe życie. Co więcej, każda osoba, z którą rozmawia Adam ma jakieś zranienia z dawnych lat lub wspomnienia po nich, bo niektórym na szczęście udało się przebyć uzdrawiającą terapię. Ale do tego punktu droga bywa naprawdę długa, trudna, kręta i wymagająca...






Książka Zbędni nie jest absolutnie poradnikiem, który od pierwszej strony między wierszami będzie grzmieć do nas nachalnie z dobrymi radami jak mamy żyć. Jak wspomniałam, są to głównie rozmowy: głębokie, szczere, bolesne, ale i uwalniające, ptowadzące bohatera do uzdrowienia, podjęcia decyzji, że już dalej nie chce żyć w ciemności. Brak w niej narracji typu: "należy zrobić", "powinneś to zmienić", "nie rób tego więcej". Michał, przyjaciel Adama, raczej prowadzi go za rękę, pozwala odkrywać swoją tożsamość w Bogu, pokazuje, gdzie mają początek jego zranienia i traumy. Nie ma też w tych wymianach myśli jakiegoś zbędnego opruszenia cukrem pudrem, które łagodzi przekaz. Czasem w dialogach przewijają się przekleństwa, które jeszcze bardziej podkreślają problem. Autor, terapeuta, tak poprowadził rozmowy w książce, że bohaterzy nazywają lęki lękami, przemoc fizyczną po prostu przemocą, bólem i krzywdą, a depresję - depresją. Często osoby wierzące są przekonane, że swoje problemy po prostu przemodlą (i oczywiście bezdyskusyjnie popieram duchowy rozwój i wsparcie modlitwą w każdej sytuacji naszego życia - szczególnie pokrzepiająco działają na nas właśnie w trudnych sytuacjach), jednak jeśli nie jesteśmy w stanie udźwignąć naszych zranień, problemów, nieprzepracowanych sytuacji, które burzą nasz spokój, wpędzają w lęki, obawy to warto korzystać z pomocy odpowiednio wykształconych w tym kierunku osób. Mówi się, że jeśli boli cię ząb - idziesz do dentysty. Jeżeli zmagasz się z bólem pleców - szukasz dobrego masażysty. Zatem, jeśli Twoja głowa, dusza i serce wołają o pomoc - idź i z tej pomocy korzystaj. 






Warto dodać, że książka powstała z potrzeby pomocy rodzicom i wychowawcom, którzy próbują zrozumieć sposób funkcjonowania młodych, a także samym młodym, próbującym odnaleźć się w świecie. To, co szczególnie zwraca moją uwagę przy tej publikacji to na pewno:
  • rozmowa, będąca początkiem przemiany, decyzją Adama o tym, że już nie chce trzymać swoich trudów tylko dla siebie,
  • towarzyszenie, tak bardzo ważne, gdy widzimy, że ktoś z bliskich nam osób potrzebuje pomocy,
  • słuchanie, bez tego trudno jest się nam otworzyć, bo inaczej znów mierzymy się ze ścianą,
  • dzieciństwo i więź z rodzicami - zaniedbana może mieć przykre skutki w dorosłym życiu.
Wraz z każdą stroną widzimy także, że każdy z bohaterów ma jakieś trudności - jedni radzą sobie z tym lepiej, bardziej świadomie, inni już przeszli terapię, a inni - jak Adam - są w mrocznym punkcie życie i dopiero zaczynają proces uzdrowienia. Ważne także jest podkreślenie wiary, zaufania Bogu, ponowne wpuszczenie Światła do swojego poranionego serca...

Może to, czego zabrakło mi w tej książce ks. Paśnika to po prostu akcja, coś, co ją ożywi, sprawi, że nie będę mogła się doczekać, co wydarzy się później, jak to miało miejsce w poprzedniej publikacji autora, Podwójni. Momentami te głębokie rozmowy były dość przytłaczające. Rozumiem zatem myśl p. Agaty Rusak, że książkę lepiej smakować, sączyć niż czytać w jeden wieczór. Natomiast poruszane tematy, o których napisałam już wcześniej, zasługują na naszą uwagę - są potrzebne. Warto zastanowić się nad własnym życiem i zastanawić się również czy obok nas nie ma takiej osoby, która całą sobą krzyczy wręcz o pomoc - nawet niepokojącą, zabijającą od środka ciszą.


Szczegóły książki:
Autor: ks. Arkadiusz Paśnik
Okładka: twarda
Ilość stron: 264
Data premiery: 04.2025
Wydawnictwo: Edycja Świętego Pawła

0 komentarzy

Prześlij komentarz

Dziękuję za zostawienie komentarza na moim blogu.