29 lut 2024

ON NAS WSKRZESI DO ŻYCIA - ROZWAŻANIA NA CZAS OD ŚRODY POPIELCOWEJ DO NIEDZIELI MIŁOSIERDZIA - S. GERTRUDA BOCIĄG MSC

Ostatnio podczas rozmowy z przyjaciółką na temat Wielkiego Postu i postanowień na ten czas zwróciłyśmy uwagę na to, że często podejmujemy się różnych wyrzeczeń ograniczających przyjemności dnia codziennego, co oczywiście jest na pewno dużą lekcją charakteru, ale zastanawiałyśmy się czy zawsze za tym postem idzie jakaś konkretna, ważna intencja, czy może jednak tylko nadzieja na stracenie np. zbędnych kilogramów? Często na te czterdzieści dni odmawiamy sobie słodyczy, mięsa, kawy, alkoholu - czegoś, z czym każdego dnia się w nadmiarze zmagamy - ale pytanie czy pamiętamy o duchowym charakterze postu czy gdzieś z tyłu głowy mamy jednak to oczyszczenie ciała, zewnętrzność? Czy wraz z tymi wyrzeczeniami praktykujemy codzienną modlitwę? Czy staramy się bardziej angażować w dobre relacje, bo często nawalamy brakiem rozmowy, nie umiejętnością słuchania, zbyt szybką oceną? Czy nie jesteśmy w konflikcie? Czy nie obgadujemy za plecami drugiego człowieka, zazdroszcząc mu w głębi serca jakiejś rzeczy materialnej, super towarzysza na życie czy osiągnięć? Jak wtedy nasze nie jedzenie czekolady ma się do intencji naszego serca? Czy nawet ćwicząc się w charakterze i mocnej woli, wciąż nie jesteśmy na etapie pustyni i jakiejś tęsknoty za wodą żywą, która ma wskrzesić nas do życia? Takie refleksje przyszły do mnie podczas codziennych rozważań codziennika s. Gertrudy Bociąg MSC, które swoją krótką treścią potrafią nakarmić syto na cały dzień.


Co roku wspominam o klasycznej i zawsze aktualnej triadzie wielkopostnej, pokazującej nam w jakim kierunku należy iść podejmując wszelkie postanowienia w tym ważnym okresie dla każdego chrześcijanina. Post, modlitwę i jałmużnę porównuję do duchowego trójboju, podkreślając, jak praca duchowa jest ważna. Często stoimy w obliczu alternatywy, co jest istotniejsze dla nas: nauka Jezusa czy też to, co my uznajemy dla siebie za większą wartość? Stąd też rodzą się w naszych sercach pragnienia różnych postanowień na ten okres. By tą decyzją, postawą, działaniem starać się zrobić coś dla Niego. Coś więcej niż zazwyczaj. Coś, co będzie dla nas prawdziwym trudem i wyrzeczeniem, dzięki któremu zbliżymy się do Jego przebitego Serca. 

I nie jestem zdania, że wszelkie nasze postanowienia dotyczące wyrzeczeń ciała na ten czas są złe czy niepotrzebne, wszak sama też mam takich kilka, a post, pamiętając o jego cechach i warunkach, potrafi zdziałać cuda, przemieniać serca. I właśnie dlatego, że też takie postanowienia mam to zadaję sobie pytania o sens, intencje, wszystko to, co mogłabym zrobić lepiej przede wszystkim względem drugiego człowieka niż dla jakichś własnych pobudek, pod pozorem dobra.



W moje ręce trafiła jakiś czas temu książeczka s. Gertrudy Bociąg MSC On nas wskrzesi do życia, w której słowa o przemianie wnętrza, stanięciu w prawdzie i nowym początku skłoniły mnie do powyższych refleksji. Zaczęłam robić sobie mały rachunek sumienia w kontekście podejmowanych chociażby wyrzeczeń i zadawać sobie pytanie czy towarzyszą temu konkretne intencje, czy skupiam się może na tym, co zewnętrzne podczas postu? Myślę, że warte refleksji i jeśli tylko to możliwe, przemyślenia, jak ma to wyglądać w kolejnych dniach Wielkiego Postu.

Książeczka zawiera rozważania - od Środy Popelcowej do Niedzieli Miłosierdzia - które dzięki refleksjom autorki pozwalają na głębsze przeżycie tego czasu. Pojawiające się pytania w odniesieniu do różnych problemów, rozterek, dotykających naszej codzienności z pewnością skłaniają do przemyśleń, zastanowienia, popatrzenia w tył na pewne sprawy, abyśmy ponownie z różnych doświadczeń wyciągnęli naukę. To wszystko oczywiście nie jest po to, abyśmy sądzieli innych czy biczowali samych siebie, a rozpalili w sobie na nowo wiarę, nadzieję i młość, której często w codzienności nam brakuje.



Siostra Gertruda na samym początku tej publikacji podkreśla, że warto szczególnie zatroszczyć się o ten czas - by przeżyć go dobrze, zaczerpnąć sił, zawalczyć o minuty tego osobistego bycia z Nim na co dzień i budowania relacji. Jej spojrzenie i refleksje pozbawione są jakiegoś niepotrzebnego lukru, który mógłby tylko wprowadzać nas w stan utwierdzający, że nasze pewne zachowania są w porządku. Potrafi nazwać problem, zadając odpowiednie pytanie, które przez cały dzień może w nas pracować.

Zostawiam kilka fragmentów z tekstów:

"Miłość jest pragnieniem dobra dla drugiego, konkretnie, niezależnie od uczuć (choć one mogą pomóc bądź utrudniać). Może to dobry czas by zacząć kochać? A może to ja jestem tą osobą, od której mam zacząć naukę kochania?" (s. 9);

"Czy we mnie jest wrogość? Do kogo? Jeśli On ją zburzył, to czy ja chcę ją pielęgnować? Czy będę stawać się wolny i święty?" (s. 11);

"Czy słucham, czytam, rozważam słowo, które każdego dnia kieruje do mnie Chrystus?" (s. 12);

"Spojrzenie na krzyż i przylgnięcie do niego może mnie uratować. Czy/jak korzystam z tej szansy?" (s. 40).



Jeśli jednak wolicie posłuchać rozważań np. w drodze do pracy, do sklepu, podczas swoich domowych obowiązków, daję także znać, że na kanale Edycji Świętego Pawła na Spotify codziennie pojawiają się krótkie podcasty z treścią tekstów z książeczki s. Gertrudy. Wystarczy kliknąć w baner poniżej, by przejść do odsłuchania:



Wielki Post to wyjątkowy czas w całym okresie liturgicznym. Jeśli przeżywamy go aktywnie i obok naszych postanowień ograniczających codzienne uciechy, pamiętamy o modlitwie, pokucie i jałmużnie mamy ogromną szansę, by stanąć w prawdzie. On nas wskrzesi do życia i uleczy nasze serca!


SZCZEGÓŁY KSIĄŻKI:
Autor: s. Gertruda Bociąg MSC
Liczba stron: 64
Oprawa: miękka
Data premiery: 2024
Wydawnictwo: Edycja Świętego Pawła


1 komentarzy

  1. Twój wpis, bardzo ciekawy, to dla mnie swoiste uzupełnienie ostatniego odcinka Zeszytów miłości pełnych s. Gaudii, gdzie była zaproszona pani psycholog. Dziękuję za polecenie, będę szukać i korzystać :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zostawienie komentarza na moim blogu.